Metal Storm logo
Turbo - Kawaleria Szatana lyrics



Tracks



01. Żołnierz Fortuny

Wśród ryczących fal,
Poprzez chmury i deszcz,
Płynie wielki galeon,
Poganiany przez śmierć.
Trzeszcza maszty i ster,
Rwą się liny i żagle
Ryk zawiei, szum wód śmierć nie zaśnie!

Galeon, galeon, galeon...
Galeon, galeon, galeon...

Jeniusz śmierć już idzie
Statek bierze w objęcia
Niczym żołnierz fortuny
Ale morza wciąż spiętrza!

Sternik wypadł za burtę
Wicher zawył z triumfem
Statek runął na skały,
Fale pokład zalały

02. Dłoń Potwora

Straszny gad rozszarpał mi twarz
Z tętnicy trysnęła krew
Wielki dziób ptaszyska jak kruk
Otwarty by pożreć mnie

Srebrny nóż rozpruwa mi brzuch
Potwora dłoń trzyma go
Krzyczę w głos, pot spływa na nos
Czuję bezradność i złość

Prześladuje mnie znów
Stwór straszliwy ze snu
Opętany gdy noc
Światło zabija go

Biała twarz bez oczu i warg
Bezduszny śmiech śmierci wiew
Żywy trup dotyka mych ust
Wysysa krew, miażdży mózg

Nagle wrzask rozrywa go brzask
Śmiertelny potwora krzyk
Budzę się, wyrywa mnie dzień
Prześwietla koszmarny sen

Prześladuje mnie znów
Stwór straszliwy ze snu
Opętany gdy noc
Światło zabija go

03. Sztuczne Oddychanie

Słońce świeci prosto w oczy
Świeci prosto we mnie
Pali włosy, skronie, nogi
Pragnę wstać daremnie

Coraz bardziej z każdą chwilą
Kurczy się żołądek.
Czyjeś szepty jacyś ludzie
Nieludzki porządek

Sztuczne oddychanie
Serce zaraz stanie
Sztuczne oddychanie

Czuje mdłości wymiotuje ohydnym zapachem
Patrzą na mnie z obrzydzeniem
Krzyczy ktoś ze strachem

Czuję ciepło w swoim płucu
Czuję żyję jestem
Słyszę szybkie odliczanie
Druzgoczącym szeptem

Sztuczne oddychanie
Serce zaraz stanie
Sztuczne oddychanie

Budzą mnie poranne lęki
Budzi mnie poranny wzwód
Przeraźliwie biała sala
Przeraźliwy tupot nóg

Niebo strzępi się za oknem
W głowie czuje wielki szum
Ilu ludzi dziś przeżyłem
Ilu ludzi prześniłem znów

04. Kometa Halleya

Błękitne niebo, kosmiczny fałsz
Ognisty demon przez wszechświat gna
Rozgrzaną włócznią rozpala stos
Piękną poświatą wyznacza los

Kometa Halley'a...

Od dawien dawna rozsiewa strach
Królowa wojny płonący paw
Spalona ziemia tysiącem słońc
Apokalipsa komety ząb

Kometa Halley'a...

05. Kawaleria Szatana Cz. I

Miażdżonych ludzi przenikliwy krzyk
Łamanych kości trzask
Zbliża się ognisty miecz!
Szatańska kawaleria - czarna śmierć!
Z rozdartym krzykiem
Wciąż przed siebie mknie - zbliża się!

Spalić, zgnieść spalić, zgnieść - szatańska kawaleria - czarna śmierć
Spalić, zgnieść - dokona się okropna rzeź
Spalić, zgnieść - ludzie, ludziom niosą śmierć

Płonących ludzi przenikliwy krzyk
A przedtem wybuch, straszny błysk
Wielki grzyb!
Szatana histeryczny słychać śmiech
Dokonał swego dzieła - cieszy się
Kipi gniew!

Spalić, zgnieść spalić, zgnieść - szatańska kawaleria - czarna śmierć
Spalić, zgnieść - dokona się okropna rzeź
Spalić, zgnieść - ludzie, ludziom niosą śmierć

Śmierć, wszędzie śmierć, wszędzie krew, wszędzie krew, Krew!
Krew! Krew! Krew! Krew!!!

Spalić, zgnieść spalić, zgnieść - szatańska kawaleria - czarna śmierć
Spalić, zgnieść - dokona się okropna rzeź
Spalić, zgnieść - ludzie, ludziom niosą śmierć

Krew! Krew! Krew!!!
W błagalnym geście wyciągnięta dłoń
Diabelski tabun - zgniata ją,
Zgniata ją,
Ostatni podryg i ostatni krzyk
Zniknęła ludzkość
Nie ma nic,
Nie ma nic!

Spalić, zgnieść spalić, zgnieść - szatańska kawaleria - czarna śmierć
Spalić, zgnieść - dokona się okropna rzeź
Spalić, zgnieść - ludzie, ludziom niosą śmierć

06. Wybacz Wszystkim Wrogom

"Ktokolwiek bierze miecz - zginie od mieczy,
A ktokolwiek nie bierze miecza albo z rąk go wypuszcza - zginie na krzyżu"

Zło zwyciężyć można złem
Ząb za ząb, a krew za krew
Spróbuj jednak wziąć się w garść
Nie uderzaj nadstaw twarz

Wybacz wszystkim wrogom
Podaj dłoń
Zaduś swa agresje zaduś całe zło
Zaduś zło

Za kamienie oddaj chleb
Kiedy trzeba nadstaw łeb
Bądź dla siebie katem znów

Wybacz wszystkim...
Wybacz wszystkim...

Zło zwyciężyć można złem
Lecz pamiętaj nie daj się
Szatan kusić będzie wciąż
Trzymaj krzyż zwyciężysz go

Wybacz wszystkim...

07. Kawaleria Szatana Cz. II

Róża - kolce, rozdarty cierń
Słowo - brudne ostrze, włóczęga we mgle
Serce - kamień pulsujący głaz
Człowiek - znamię, widoczne znamię zła

Wieki, wieki, wieki mijają
Ludzie rodzą się i umierają

Zegar - czas, bijące dzwony
Człowiek - szatan nieposkromiony
Słońce - światło, otwarta przestrzeń
I znowu wybuch i nic więcej

Wieki, wieki, wieki mijają
Ludzie rodzą się i umierają

08. Ostatni Grzeszników Płacz

Ściśnięte mordercze pięści
Brat przeciw bratu chce iść
Matka zarzyna swe dzieci
Szaleństwo chaos i łzy

Nie, nie ma już nadziei
Koniec gry
Rozdane trefle i kiery
Sądne dni

Ostatnie zgrzytanie zębów
Ostatni grzeszników płacz
Ostatnie modły kapłanów
Na wszystko przyszedł już czas

Otwarta kamienna brama
Za progiem tysiące dusz
Każda osobno spalana
Dla każdej oddzielny stróż

Nie, nie ma już nadziei
Koniec gry
Rozdane trefle i kiery
Sądne dni

09. Bramy Galaktyk

[Instrumental]