Artrosis - Ukryty Wymiar lyrics
Tracks 01. Lisa
02. Czarno-biale Sny 03. Taniec 04. Nazgul 05. Siódma Pieczec 06. Rzeka Istnien 07. Zywiolom Spetanym 08. Epitafium 09. Góra Przeznaczenia 10. Szmaragdowa Noc 01. Lisa
[Instrumental]
02. Czarno-biale Sny
Zródlem mojej ciszy jestes ty
W moim snie Zródlem mojej zbrodni jestes ty Zródlem mojej dumy jestes ty W moim snie Zródlem mej niemocy jestes ty W zazdrosci kleczac place Za to wszystko co zrobiles I juz nigdy nie zobacze twarzy tej Zbyt geste lzy Zródlem twojej ciszy jestem ja W twoim snie Zródlem twojej zbrodni jestem ja Zródlem twej niemocy jestem ja W twoim snie Zródlem twojej ciszy jestem ja W zazdrosci kleczac place Za to wszystko co zrobiles I tak pozostanie juz Na zawsze czarno-biale sny Tak dlugo czekam na twój znak Pustynia uczuc stales sie Wyschnietym zródlem w którym wody brak Na zawsze w czarno-bialym snie 03. Taniec
Balet naszych serc wciaz kreci sie
W morderczym tancu Lecz tylko to ma sens Gdy mi ciebie brak umieram znów Gdy wracasz budze sie Bo tylko to ma sens W lustrze moich pragnien widze cie Odbija twoja twarz Odkrywa strzepy marzen Rzezbiac we mnie dusze Wciaz czulym usciskiem dloni Zasadzasz we mnie zlo Tylko zlo... Zasypiam cichutko w twoich ramionach Tulisz mnie w rytmie walca I tanczymy Taniec ten jest odkupieniem zla Którego zadasz Wypelniajac droge swego przeslania W morderczym tancu... 04. Nazgul
Zrodzeni z bólu i nienawisci
Stworzeni przez ogien i strach Dziewieciu jezdzców ciemnosci Zakletych slug pierscienia Bezksztaltne ciala Skryte w twierdzy gdzies na skraju mroku Uwiezione dusze wojowników Witaj w Minas Morgul. 05. Siódma Pieczec
Zabite anioly spia wiecznym snem
Nigdy juz nie wstana by od zla chronic cie Zabite anioly spia wiecznym snem Gdy w twoich rekach ksiega sie otwiera Gdy twoja dlon ostatnia kruszy pieczec Zachód slonca to juz ostatni Wiec zamykam oczy nasz czas blisko jest Gdy czarny jezdziec swój miecz unosi Gdy glód i smierc za nim postepuje Zachód slonca to juz ostatni Wiec zamykam oczy nasz czas blisko jest Gdy ziemia placze Slonce twarz zakrywa Ksiezyc szkarlatem krwawi Gdy szósta pieczec rozrywasz Nasz czas juz dopelnia sie Niebo gwiazdami lzawi Gdy ziemia placze Slonce twarz zakrywa Ksiezyc szkarlatem krwawi Gdy siódma pieczec rozrywasz Nasz czas juz dopelnia sie Niebo gwiazdami lzawi. 06. Rzeka Istnien
Plynaca rzeka
Gesta czerwona woda Mul na dnie Szlam zabija okruchy zycia Wplywa do oceanu Wielka niewiadoma Pulsujaca czerwien Cierpienie Ból Glebia blekitu Marzenia Nieosiagalne, nieotrzymane Czern, ziemia Okrywajaca nasze ciala Kolory egzystencji Ocean doznan Zawieszony w prózni Wszystko ma swoje apogeum A potem zanika Splywa do oceanu Jak plynaca rzeka Jak nasze zycie... 07. Zywiolom Spetanym
Niespokojny rozszumialy zywiol
Kaze plonac, przygasac i tesknic Wsród dni kretych ile nowych klesk niesc Które z nagla wiatr zlowieszczy przywial Dni sie pietrza, wzbieraja i przecza Krajobrazom, które w glebi plona Nad szkarlatem, nad fala sklebiona Suna z wolna ciemne chmury przeczuc Nad szkarlatem, nad fala sklebiona Suna z wolna ciemne chmury przeczuc Dzwoni blekit za krata galezi Lecz od cieni pelzajacych czarno Trudno ciezkie galezie odgarnac Ciezko slowa zbuntowane wiezic. 08. Epitafium
Patrzac w lustro smutku
Widzac swoje martwe oczy Skryte przed swiatlem Posród posagów bóstw zapomnianych Tanczac posród cieni Minionych lat wspomnien Tysiac barw szarosci Utraconych kolorów blask Przejdz na druga strone Tam odnajdziesz swoja smierc Ukojenia pokuse tak dawno wymarzona. 09. Góra Przeznaczenia
W koncu dotarles tutaj
Po wielu latach dowiesz sie prawdy Króra spoczywa daleko gdzies przed toba Na samym dnie przeznaczenia góry Niewidomy przemierzasz zakamarki istnienia Patrzac tylko na umarle gwiazdy Jutro znowu wstana twoje oczy Takie same lecz tak bardzo inne Oto i ona Twoja Góra Przeznaczenia Tyle lat szukales jej Bladzac po wielu swiatyniach Pytajac kaplanów, medrców i bogów O prawdy slad Teraz wiesz juz jak bardzo Byles odlegly od jej bram Oto i ona Twoja Góra Przeznaczenia Teraz wiesz juz jak bardzo Byles odlegly od jej bram. 10. Szmaragdowa Noc
W szmaragdowa noc
W krysztalowym zamku Wciaz budzimy sie i zasypiamy Wciaz w ramionach swych Puste oczy pelne klamstw Lecz wciaz kocham Cie tysiacem slonc I tysiac róz rozkwita nowym snem I tysiac zlotych róz rozwija swe marzenia W szmaragdowa noc W krysztalowym zamku Gdzie tysiac zlotych róz rozkwita nowym snem I tysiac zlotych róz rozwija swe marzenia W szmaragdowa noc W krysztalowym zamku. |