Kat - Ballady lyrics
Tracks 01. Legenda Wyśniona
02. Glos Z Ciemnosci 04. Lza Dla Cienlow Minionych 05. Delirium Tremens 06. Czas Zemsty 07. Robak 08. Bez Pamieci 09. Niewinnosc 01. Legenda Wyśniona
Ogień wolno gasł, wiatr w kominie mielił dym.
Czarodziejski dom mówi do mnie... - Za oknami chłód - Zimny oddech duchów nocy. - Nie otwieraj drzwi. Nie otwieraj bramy mroku. Lodowaty cień mojej dłoni zmieniał kształt. Czasem owcą był, czasem wilkiem. Odwróciłem twarz na srebrzysto biały księżyc. Ogień wolno gasł. ... Już życie śpi. Czekam aż jęknie Wielki Dzwon... Cienie skrzydlatych węży... - Przyszli. W czerni zagrobnej. Kreślę za pentagramem krąg. IA KAMPA! W srebrnej poświacie szła... Dziewczęcy duch Bogini Ziemi. Choć raz twego światła. Choć raz twego ciała. Głęboko pragnę dotknąć 02. Glos Z Ciemnosci
Córko weź perły Ziemi.
Klejnoty zwierzęcych praw. Mają świętą moc Sheol. Wiele lat - dla mnie chwil - byłem jak grom. Uczyłem Cię. Z wilka wilk, z nędzy nędza, a z krwi krew. Kto ssał... Bóg albo wąż? Kto ssał? Ktoś kłamie wciąż i ssie. Za mną car, loch i potop. Mijałem słońca i trwam. - Dawna bestia, smok - Dziś człek. Demon siał Mielił Żył. Zapomniał król, kościół i ty. Z wilka wilk, z nędzy nędza, a z krwi krew. Kto ssał... Bóg albo wąż? Kto ssał? Ktoś kłamie wciąż i ssie. Idzie armia. Zejdź! Fallus, wymię. Zejdź! Ciepły czarci kult. Idzie armia. Zejdź w dół, wstąp do piekła. Tam nikt nie musi tak jak ty - W snach kląć a w życiu ślinić się! 04. Lza Dla Cienlow Minionych
Na dnie sarkofagu noc, czarna suknia
Rozrzucam korale wspomnień Wtulona we włosów płaszcz, wonna rodnią swą Teraz okryta snem Na wpół lodowata dłoń, zimne twe usta A jeszcze niedawno ogień tlił Pamiętam rozkoszny wiatr, masztem gnący sztorm Daję ci moją łzę Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam Serce choć popękane, chce bić Nie ma cię i nie było, jest noc Nie ma mnie i nie było jest dzień 05. Delirium Tremens
Mamo, tyle lat nie ma cię.
Mamo ciepła brak, a ty gdzie? Uciekasz za dom. Uciekasz jak pies. Mamo, ogarnia mnie koszmarny sen, boje się. Mamo ramie daj, błagam Cię. Mamo, trzech lat kocham Cię Chociaż mnie nie chciałaś mieć. - Hej tam piwo lej do rąk Dlaczego, dlaczego drżą? Mamo, tak bym chciał chwalić Cię Ale jak... skoro wiem? Mamo, trzech lat kocham Cię. Chociaż mnie nie chciałaś mieć. - Hej tam piwo lej do rąk Dlaczego, dlaczego drżą? Mamo, pije sam, nie wiem gdzie? O wszystkie dzieci modle się. Za twój grzech. Uciekłaś za dom. Uciekłaś jak pies. 06. Czas Zemsty
Z głębi ran
W blasku hord Idzie czarny król Abadon Nad nim krąg siedmiu głów Sprzęga czarci gniew W płomień I stanął smok Przed mającą rodzić niewiastą Ażeby, skoro porodzi Pożreć ja Dziecię Jego raj Z głębi ran Z chaszcz i nor Zemsty nadszedł czas I przemoc Śmierć za płacz Płacz za śmierć Śmierć za diabła krew przelaną I porodziła tyrana Z żelaznym berłem Lecz porwał go Bóg Spod zębów wyzwoliciela Wzniósł Abadon stary miecz Plunął w piach - Wojna psie! Ognisty diament spadł I lud w obawie ukląkł Wraz z nim potomstwo jej - Zemstą płomień i bat! Płomień i bat! Czarna postać rozdaje śmierć Śmierć i płacz Śmierć i płacz Czarne widmo rozpala miecz Śmierć i płacz Śmierć i płacz Czarne widmo rozpala miecz Śmierć i płacz Śmierć i płacz Czarne widmo kieruje miecz W niebo Śmierć i płacz Śmierć i płacz Zemsta piekieł dopełnia się 07. Robak
Sługami Boże jesteśmy twymi w grobach
Bo praw za życia równych nie ma. Kamienny dom w sądny dzien. Zwolni stary szkielet z robaka szczęk Czy płaczesz tam? Nikt się nie dowie Człowieku! Czy płaczesz tam? A może drwisz? Z tego co wiem to robaków mrowie. Tańczy, klaszcząc w dłonie, powoli zjada cię. Dusze mą wypijam z kielicha. Z kielicha mych rąk. W morzu świec płynie łódź. Stoję w niej. Z grzechów mych napinam łuk. Strzelam w obłok. Czy płaczesz tam? Nikt się nie dowie Człowieku! Czy płaczesz tam? A może drwisz? Z tego co wiem to robaków mrowie. Tańczy, klaszcząc w dłonie, powoli zjada cię. 08. Bez Pamieci
Czasem chodzi mą ulicą...
Dziwne to, że sam. Bez powodu, jak ty. Jego twarz uniesiona po nimb. Do mych okien krzyczy - Chleba! Czasem chodzi ma ulicą... W swoich dłoniach ma Dwoje małych jak pył. Czy szesnaście lat, matko, da sił. gdy przy tobie ojca nie ma? Starta na proch. Przez ludzi. Czczą kierat... by prędzej to szło. Toczą się kamienie bez imienia. Czasem chodzi mą ulicą... W długi habit wlazł Bez powodu, jak ty. Jego dłoń uniesiona po nimb. Zmienia pieniądz na marzenia. Wierzyli, że on użyje magicznych zabawek. Lecz ksiądz bawił się zwyczajnie w doktora. Wierzyli, że on użyje magicznych zabawek. Lecz on bawił się zwyczajnie w doktora. Czasem chowasz w swoje dłonie oczy pełne krwi Krwi sczerniałej od łez. Który świat, wznoszony po nimb. Czekającym dał na próbę Stary szklany dom. 09. Niewinnosc
Do dzikich borów idę, dzikich gór.
Miedzy psy. Szukam żył źródlanej wody. Czystej krwi. W zarannej topieli Drapieżny ptak wzbił się do lotu. Wysoko. Stubarwne kwiaty liżą rosę - leśne łzy. Pajączek wił swą sieć ...Maleńki robaczek w nią wpadł. W zarannej topieli Drapieżny ptak wzbił się do lotu. Wysoko. Tajemny życia krąg. Instynkt matki Wściekły głód Zew krwi. I wiatr rzucił młode pisklę. W ostrza skał. Kończy się coś. Kończy się dzien |